wtorek, 20 czerwca 2017

"Cudowne i osobliwe przypadki Avy Lavender" | RECENZJA

Nadszedł nareszcie czas nowy wpis! Postanowiłam dziś zająć się książką, do której kupna przymierzałam się już od bardzo długiego czasu:

"Cudowne i osobliwe przypadki Avy Lavender"


    Avy jest zwykłą dziewczyną. No... nie do końca. Wszystko byłoby w niej idealnie normalne, gdyby nie fakt, że urodziła się ona ze skrzydłami. Jednak nie o tym będziemy czytać na pierwszych stronach książki. Wracamy kilkadziesiąt lat wstecz, poznając dzieje rodziny bohaterki.
   Odizolowana od społeczeństwa, w niewielkim miasteczku, dziewczyna pragnie poznać swoją historię na tyle, by znaleźć odpowiedzi na wiele nękających ją pytań.
   Niezwykłe zdarzenia oraz cudowne przypadki pozwalają dowiedzieć się nastolatce kim tak naprawdę jest.

Co przydarzy się Avy?
 Kim jest tajemniczy Nathaniel Sarrows? 
Czy Ava znajdzie odpowiedzi na swoje pytania? 

Zacznijmy od tego, że nie ma pojęcia od czego zacząć, bo... szczerze mówiąc: nie tego spodziewałam się po tej książce. Sięgając po nią na półkę, sądziłam, że będzie to dość zwyczajna opowieść o prawie zwyczajnej dziewczynie ze skrzydłami. Powiedzmy, że troszeczkę (mega-troszeczkę) się pomyliłam.

Trzeba powiedzieć, że koncepcja w jakiej książka jest napisana jest dość oryginalna, a zarazem naprawdę ciekawa. Chodzi mi tutaj o cofnięcie się do (miejscami krwawej) historii rodziny Avy Lavender. Pomimo opisu kawałka historii cała książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej. Osobiście uwielbiam takie publikacje! Można poznać myśli bohatera i wczuć się w jego rolę. :)

Jednak tutaj pomimo owej narracji naprawdę brakuje nam odczuć głównej bohaterki, jej myśli i (nie wierzę, że to mówię...) opisów, ponieważ duża część opowieści sprowadza się do "zjadłam", "zrobiłam", "poszłam", co mnie tutaj naprawdę boli.

Rzeczą jak najbardziej na plus jest to, że nie spotykamy się tu z błędami logicznymi (pomimo zawiłości historii) oraz pisowni, co czyni tę książkę znacznie lepszą od "Zapomnianej Miłości", którą zrecenzowałam TUTAJ.

Pomimo cudownej grafiki i faktury okładki, która jak najbardziej spełnia swoje zadania (przyciąga czytelnika), muszę powiedzieć, że przynajmniej w mojej opinii - książka jest lekko porypana.

Sam zamysł  - jak najbardziej ok. Natomiast ostrzegam, że mamy tu do czynienia z dużą ilością szaleńców i wariatów! W pewnym sensie ma to też swoje dobre strony, bo autorka uwydatnia w tekście wiele wad ludzkich, ale bez przesady... Pomimo to postacie są całkiem dobrze i nietuzinkowo wykreowane.

Jeśli chodzi o rozwój wydarzeń to nie ma zbyt wiele do narzekania, natomiast kilka miesięcy po przeczytaniu książki nie byłam w stanie przypomnieć sobie z niej nic poza strasznym punktem kulminacyjnym całej opowieści. I bynajmniej nie chodzi tu o to, że moja pamięć mnie zawodzi :)

Według mnie książka jest mocno średnia i dziwię się, że zebrała aż tak wiele pozytywnych opinii. Wiem jednak, że ma ona także swoich wielkich zwolenników, dlatego tych co nie zdążyli jeszcze przeczytać tej książki zachęcam do tego, aby np. wypożyczyli ją z biblioteki - aby potem nie żałować, że mogli za to kupić coś znacznie lepszego. :)

Zdecydowanie nie polecam osobom ze słabymi nerwami, hemofobią oraz tym bardzo wrażliwym. Jeśli jednak jesteście ciekawi - czytajcie! A potem podzielcie się ze mną opinią! Zachęcam do napisania na mój mail: anati146@gmail.com :)


Tytuł: "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender"
Autor: Leslye Walton
Wydawnictwo: Sine Qua Non (SQN)
Seria: -
Moja ocena: 4/10

Natka




8 komentarzy:

  1. Tak strasznie długo zbieram się za przeczytanie tej książki i jakoś zawsze wpadnie mi w ręce coś innego. Jednak mam nadzieję, że w końcu mi się uda!
    Pozdrawiam!

    http://mareandbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również zabranie się za tą książkę sporo zajęło. Jednak, pomimo wszystko, cieszę się, że ją przeczytałam, bo jest naprawdę osobliwa ;) Jak przeczytasz - daj znać! Jestem ciekawa twojej opinii :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mimo, że książka otrzymała od Ciebie słabą ocenę to dalej mam zamiar ją przeczytać. Znajduje się w moim stosiku TBR na wakacje także mam nadzieję, że ją przeczytam i wyrobię własne zdanie na jej temat.

    Hubert z Thelunabook
    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zdecydowałeś się przeczytać tę książkę, ponieważ między opiniami na temat książki jest tak wielka rozbieżność, że warto (tak jak mówisz) wyrobić sobie własne zdanie. Jak skończysz czytać, koniecznie podziel się opinią! Miłego czytania!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Widziałam bardzo dużo pozytywnych recenzji tej książki, jestem strasznie ciekawa czy i mnie się spodoba. Szczerze: wątpię, jestem bardzo wymagającym czytelnikiem :P

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.

    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro, jak mówisz, jesteś wymagającym czytelnikiem to tym chętniej poznam Twoją opinię po jej przeczytaniu :) Miłej lektury ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. 'Porypana' to dobre określenie ;) Aczkolwiek mi się podobała, bo ja lubię takie specyficzne książki. Poza tym bardzo przypadło mi do gustu pióro autorki - idealnie komponowało się z treścią.
    Pozdrawiam serdecznie!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dłuższego czasu słyszę opinie o tej książce i są one bardzo pozytywne. Dlatego jestem zaskoczona negatywną oceną, lecz cóż, żadna książka nie ma tylko pozytywnych opinii i samych plusów. Ile ludzi, tyle zdań :) Tym bardziej jestem ciekawa tej książki, czy mi się spodoba :)
    Jestem tu nowa i jeśli masz czas i chęć to zajrzyj na pierwszą recenzję :)
    http://more-and-more-books.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia